piątek, 1 września 2017

"Kłamca" Nora Roberts




Książka" Kłamca 
Tytuł oryginału: The Liar 
Autor: Nora Roberts 
Tłumaczenie: Emilia Skowrońska 
Ilość stron: 560 
Data wydania: 14 czerwca 2017 rok 
Wydawnictwo: Edipresse Książki 







   Nora Roberts to pisarka, którą znam, mimo że nie przeczytałam wcześniej ani jednej jej powieści. Jej nazwisko jest znane, powieści lubiane i doceniane. Więc dlaczego ja nie miałam z nią wcześniej do czynienia? Nie miałam czasu, a zawsze, kiedy już miałam jej powieść w rękach, odkładałam ją na bok. Poznałam "Kłamcę" i sama nie wiem za bardzo, co o niej powiedzieć. Nie będę wychwalać tej książki pod niebiosa, bo nie oszukujmy się, są lepsze. Jednak zjechać, jej nie zjadę, ponieważ ma w sobie urok, który od samego początku roztacza i tym samym wciąga czytelnika. Myślę, że każda osoba może tą powieść inaczej odebrać. Zależy od gustu, ale również od samego czytelnika. Zapytaj sam siebie: Czego szukasz w książce, po którą sięgasz? 





   Początek zapowiadał się obiecująco. Shelby zostaje młodą wdową, po tym jak jej mąż ginie w tragicznym wypadku. Ciała nie odnaleziono. Kobieta zostaje sama z małym dzieckiem, wielkim domem oraz milionami długów. Po śmierci męża, Shelby odkrywa coraz to gorsze sekrety męża, oraz uświadamia sobie, że ona również była najprawdopodobniej tylko jego przykrywką. Poznaje sekrety i odkrywa kłamstwa, którymi była karmiona. Kobieta wyrusza z córką do swojego rodzinnego miasteczka, kierowana samotnością i dobrem dziecka. I od tego momentu akcja zwalnia, a thriller zmienia się w zwykłą obyczajówkę. Nie mówię, że książka jest zła, bo nie jest. Jednak jak dla mnie za mało było w niej tego obiecanego thrillera. Początek mnie zaciekawił, wciągnął i czytałam strona za stroną ciekawa ciągu dalszego, jednak z czasem akcja zwolniła i z obiecującego thrillera wyszła delikatna i w niektórych momentach ciągnąca się obyczajówka. Moim zdaniem w momencie, kiedy akcja przenosi się do rodzinnego miasta kobiety, powieść zaczyna się robić ckliwa i nudzić odbiorcę. 


   Wątek sensacji bardzo mi się podobał: kłamstwa, intryga, sekrety i zbrodnie, czyli to, co sprawia, że thriller jest jeszcze ciekawszy. Mimo to, że powieść posiadała po troszeczku z każdej z tych cech, jakoś i tak wygrał wątek romantyczny w powieści. Nie oszukujmy się "Kłamca" jest thrillerem przez pierwsze trzy rozdziały, potem zaczyna się obyczajówka, niekiedy jeszcze zostaje wpleciona akcja z thrillera, jednak jak na mój gust to za mało. Powieść byłaby ciekawsza gdyby nie liczyła ona pięciuset sześćdziesięciu stron, gdzie połowa to opisy zwykłych dni bohaterki w miasteczku. Brakowało mi tępa w powieści, tych obiecanych tajemnic, kłamstw i intryg. Zdecydowanie spodziewałam się czegoś innego siadając do tej powieści. Podobał mi się wątek romantyczny, zrobił na mnie wrażenie początkowy thriller, potem ciekawiły mnie niektóre momenty, przyciągały uwagę, jednak tak z ręką na sercu, książkę czytałam przez pół godziny, odkładałam na bok, i tak w kółko. Kiedy dotarłam do końca autorka, bardzo mile mnie zaskoczyła, i trochę podniosła poprzeczkę, która podczas czytania, według mnie, opadała coraz niżej. 


   O akcji powiedziałam, co chciałam, przejdę do postaci występujących w powieści. Shelby mnie szczerze irytowała. Zachowywała się trochę tak, jakby urodzona została wczoraj, nic nie widziała o życiu. Cały czas zachowywała się jakby nie wiedziała za bardzo, co ze sobą zrobić, mogę zrozumieć okoliczności, w jakich została postawiona, jednak ile można? Cały czas była taka sama, podczas powieści się nie rozwijała, w ogóle się nie zmieniała. Szczerze mogę przyznać, że jej córka wydała mi się bardziej dorosła, a była naprawdę małym dzieckiem. Shelby robiła z siebie ciągle ofiarę. Miałam ochotę w wielu momentach wpaść do powieści, potrząsnąć nią porządnie i obudzić, bo moja irytacja sięgała zenitu. 


   "Kłamca" to thriller tylko z nazwy, zdecydowanie góruje tutaj obyczajówka. A szkoda. Czytało się przyjemnie, jednak niektóre momenty były nie do przebrnięcia. Brakło mi zwrotów akcji, adrenaliny, bardziej ogarniętej głównej bohaterki. Książka mnie zawiodła. I to bardzo. Muszę jednak przyznać, że nie mogę się nacieszyć jej okładką. Ona chyba ma mi wynagrodzić czas, jaki poświęciłam powieści. Jest pięknie dopracowana, mieniąca się i przyciągająca uwagę. Podobno nie powinno się oceniać książki po okładce i właśnie w takich chwilach ten tekst trafia do mnie najbardziej. Treść książki niesie ze sobą wiele do życzenia, a okładka przyciąga uwagę i nie można nie zwrócić na nią uwagi. Mnie osobiście książka zmęczyła i zawiodła, jednak jak mówię. Każdy ją odbierze inaczej, dlatego sami oceńcie. 





Za możliwość przeczytania tej książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Edipresse książki! 




15 komentarzy:

  1. U mnie w domu na półce stoi wiele książek Nory Roberts, należących do mojej mamy, jednak nigdy nie czytałam żadnej z nich. Może kiedyś skuszę się na jedną z nich? Świetna recenzja :D Chciałabym tak fajnie i składnie pisać :)))
    Pozdrawiam,
    Bookomaniaczka :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Również słyszałam wiele o autorce, ale nigdy nie skupiałam się za bardzo na jej książkach i nigdy nic nie przeczytałam. "Kłamca" z opisu zapowiadał się obiecująco, szkoda, że wyszła z tego kolejna obyczajówka :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Zapowiadała się bardzo obiecująco, a wyszło...
      No trudno :/
      Buziaki :**

      Usuń
  3. a Nora nie pisze przyadkiem romansideł?
    zastanawiałam się nad nią ale nie jstm przkonana

    https://neoimiapolskiebrytyjczyki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie nie. Pisze podobno sensacyjne książki, jednak nie powiem, żeby w tej było tej sensacji nadmiar.
      Buziaki :**

      Usuń
  4. Nora Roberts zawsze kojarzyła mi się z Danielle Steel :) Dopiero niedawno zauważyłam, że ma też trochę "mocniejsze" książki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię książki tej autorki, a ta czeka u mnie na półce na przeczytanie :)

    czytelniczkaa97.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Raczej książka bardziej dla mojej mamy niż dla mnie... Ale może kiedyś... ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam książki tej autorki, przeczytałam wszystkie

    OdpowiedzUsuń
  8. Doskonała recenzja! Widać, że wgłębiając się w lekturę poświęciłaś swą uwagę każdemu szczegółowi i zgodzę się z Tobą odnośnie bohaterki. :) Strasznie irytująca.

    OdpowiedzUsuń
  9. Książki tej pani kojarzyłam jak na razie tylko z takich wielkich pudeł w sklepach, gdzie raz na baardzo długi czas da się upolowac coś fajnego za 10 zł. I mogę powiedzieć, że jestem strasznie dumna, że zaufałam intuicji i nie sięgnęłam po "Kłamcę", który ostatnio mignął mi właśnie w takim pudle. Przeczucie Książkoholika górą!
    Pozdrawiam (i zapraszam, oddaję wszystkie szczere komentarze ^^)
    Czytam, piszę, recenzuję, polecam

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja przeczytałam "Bezwstydna cnota" tej autorki i musiałam sobie przypomnieć o czym była, bo jakoś nie utkwiła mi w głowie choć musiała być niezła, bo w pamięci zawsze pozostają mi te kiepskie książki jak i te najlepsze :D Ta musiała być więc średnia!

    OdpowiedzUsuń

Witaj!
Witam Cię serdecznie w moich skromnych progach.
Moje królestwo staram się prowadzić skrupulatnie i starannie. Jednak jak wiadomo każdemu, nie wszystko jest idealne, dlatego jeżeli masz jakieś uwagi lub pomysł na ulepszenie bloga, to pisz śmiało! Każdy pomysł jest na wagę złota. Każdą radę bądź sugestię przemyślę dokładnie.
Jestem blogerką, dlatego zależy mi na wyświetleniach i obserwatorach. Jeżeli podoba się Ci się to, co robię, zostaw komentarz pod postem lub dołącz do obserwatorów bloga :)
Lubię wiedzieć, że moje słowa do kogoś docierają, a nie idą na wiatr.
Tak więc nie przedłużając zapraszam do mojego świata, gdzie książki stanowią jego centrum.